Jak się wszystko zaczęło.
Oglądając wnętrza kościołów, dokumentując je fotograficznie, mam zwyczaj dokładnie się tym wnętrzom przyglądać. Katedra Płocka nie jest w historii malarstwa naściennego jakimś wielkim unikatem. Ściany świątyń w Polsce były bardzo chętnie pokrywane pięknymi polichromiami. Tu jednak mamy do czynienia z pracą rozpoczętą w początkach XX wieku i utrzymaną w tonie Młodopolski!
Tak jak w malowidłach średniowiecznych dominuje tematyka religijna, tak tu widzimy odniesienia częściowo świeckie.
Świeckie elementy oczywiście nie przekształcają zaraz kościół w galerię sztuki, ale mogą przemycać przy okazji nie koniecznie katolicką symbolikę! Rozglądając się zatem po ścianach katedry natrafiłam na frapujące mnie malowidła i stad pojawiła się myśl wyjaśnienia co widzę i o co w tym wszystkim chodzi.
symbol pierwszy.
Gdyby bowiem tak by było, to po co zwykły trójkąt z okiem jest tak zagmatwany, że aż trudno go rozpoznać? Ze względów artystycznych? Chyba nie, bo dlaczego jest on jedyny w swoim rodzaju w tej katedrze?
Przyjrzyjmy się jednak co tu widzimy:
- trójkąt z okiem w środku,
- trzy łączące się okręgi, każdy z trzema oczami w zewnętrznych częściach
- trzy większe sowy ze skrzydłami założonymi jedno na drugie
- na każdym skrzydle wpisana kolejna sowa / - 2 x 3 = 6 / - wszystkich sów jest przynajmniej 9.
- spod znaków wydobywają się języki ognia
- rogata postać nad napisem święty, święty, święty, z ognistym nosem, otworem gębowym - otwór zaczepu żyrandola, oczami w zielonej oprawie i niebiesko brunatnymi rogami odchodzącymi na boki.
To tylko wyliczenie tego, co widać na pierwszy rzut oka.
Jeśli nie jest to oko "opatrzności Bożej", to jest symbol "najwyższej opatrzności", symbol " wielkiego budowniczego"!
Tyko, że to malowidło znajduje się nie w budynku loży masońskiej,a na sklepieniu kościoła katolickiego i to nie byle jakiego, tylko Katedry biskupiej!
cdn
Może jednak jest jakieś racjonalne wyjaśnienie moich zagadek, a ja sam więcej widzę, niż widać na obrazie?
Jeśli tak, to zapraszam do dyskusji i przedstawienia swojej interpretacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz